- Kategorie bloga:
- bulls.31
- cube.297
- kasztany.190
- miasto.250
- mtb.145
- na zimówce.54
- paco.114
- starty.39
- szosa.344
- trenażer.24
- vision.66
IV Nieoficjalny Maraton Cyklomaniaka
Niedziela, 11 października 2009 | dodano:12.10.2009 Kategoria mtb, paco, starty
- DST: 81.50km
- Teren: 81.50km
- Czas: 03:30
- VAVG 23.29km/h
- HRmax: 192 ( 97%)
- Sprzęt: Paco wyścigowy Rock
- Aktywność: Jazda na rowerze
Pętla maratonu pokonana w czasie: 2:23h. Od startu ostrego jechaliśmy w gupce 7-mio, a później 6-cio osobowej. Za Radarami, atak Kamienia "dosłownie z niczego", rozerwał naszą grupę. Do Kamienia, który odskoczył na ~100m, zaczął dochodzić Marszał, później Ciesiel, któremu nie utrzymałem koła. Chwilę później złapałem koło Kuby Jabłońskiego, ale jemu też brakło sił. Gdy trójka wymieniona wcześniej zjechała się w grupę, było pozamiatane :-)
Moment później na kilkadziesiąt metrów odjechał mi Kuba oraz Wieluńczyk, ale (przykro to stwierdzić) brakło mi motywacji na zagięcie się i dociągnięcie do nich.
Drugą część wyścigu spędziłem na telefonach, postojach, przewieszaniu taśm i zdejmowaniu tych niepotrzebnych w miejscu powrotu na rundę. W rezultacie minęło mnie sporo osób (do 12-ego miejsca). Na ostatnich 13km (od przepustu) wziąłem się ponownie do mocnego kręcenia. Najpierw doleciałem Witka Krajewskiego, Muchę, Filipa i Pawła. Później dogoniłem Kubę (który już jechał rozjazd) i Krzyśka. Zostawiłem ich za Wannami. Na mecie okazało się, że nie ma jeszcze Wieluńczyka (zgubił trasę, hehe..), więc awansowałem na 4-tą pozycję.
Sporo niedociągnięć po naszej stronie, zawalona końcówka, ale atmosfera i dobra zabawa mogła to trochę wynagrodzić.
Moment później na kilkadziesiąt metrów odjechał mi Kuba oraz Wieluńczyk, ale (przykro to stwierdzić) brakło mi motywacji na zagięcie się i dociągnięcie do nich.
Drugą część wyścigu spędziłem na telefonach, postojach, przewieszaniu taśm i zdejmowaniu tych niepotrzebnych w miejscu powrotu na rundę. W rezultacie minęło mnie sporo osób (do 12-ego miejsca). Na ostatnich 13km (od przepustu) wziąłem się ponownie do mocnego kręcenia. Najpierw doleciałem Witka Krajewskiego, Muchę, Filipa i Pawła. Później dogoniłem Kubę (który już jechał rozjazd) i Krzyśka. Zostawiłem ich za Wannami. Na mecie okazało się, że nie ma jeszcze Wieluńczyka (zgubił trasę, hehe..), więc awansowałem na 4-tą pozycję.
Sporo niedociągnięć po naszej stronie, zawalona końcówka, ale atmosfera i dobra zabawa mogła to trochę wynagrodzić.
Jeszcze czysto© walenbike
Za Starymi Skoszewami© walenbike
Jestem pierwszy ;-)© walenbike
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!