- Kategorie bloga:
- bulls.31
- cube.297
- kasztany.190
- miasto.250
- mtb.145
- na zimówce.54
- paco.114
- starty.39
- szosa.344
- trenażer.24
- vision.66
Wpisy archiwalne w kategorii
starty
Dystans całkowity: | 2177.52 km (w terenie 1575.24 km; 72.34%) |
Czas w ruchu: | 96:43 |
Średnia prędkość: | 22.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.70 km/h |
Suma podjazdów: | 15353 m |
Maks. tętno maksymalne: | 198 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 182 (94 %) |
Suma kalorii: | 39039 kcal |
Liczba aktywności: | 39 |
Średnio na aktywność: | 55.83 km i 2h 28m |
Więcej statystyk |
Szosa 50/2015 - Triathlon Rawa
Niedziela, 2 sierpnia 2015 | dodano:07.08.2015 Kategoria cube, starty, szosa
- DST: 41.34km
- Czas: 01:11
- VAVG 34.94km/h
- VMAX 55.40km/h
- Temp.: 29.0°C
- Kalorie: 1907kcal
- Podjazdy: 258m
- Sprzęt: Cube rantujący Peloton
- Aktywność: Jazda na rowerze
Triathlon Rawa 2015 - 1,5 - 41 - 10 © walenbike2
Szosa 24/2015
Sobota, 23 maja 2015 | dodano:24.05.2015 Kategoria szosa, starty, cube
- DST: 42.39km
- Czas: 01:32
- VAVG 27.65km/h
- VMAX 51.70km/h
- Temp.: 14.0°C
- Kalorie: 1149kcal
- Podjazdy: 186m
- Sprzęt: Cube rantujący Peloton
- Aktywność: Jazda na rowerze
TdP Zgierz 5/8
Szosa 20/2015
Sobota, 9 maja 2015 | dodano:09.05.2015 Kategoria cube, starty, szosa
- DST: 119.35km
- Czas: 04:00
- VAVG 29.84km/h
- Temp.: 20.0°C
- Kalorie: 3500kcal
- Podjazdy: 520m
- Sprzęt: Cube rantujący Peloton
- Aktywność: Jazda na rowerze
Tour de Powiat w Głownie + dojazd/powrót
MTB 26/2014 - Whistle Cup
Wtorek, 11 listopada 2014 | dodano:14.11.2014 Kategoria mtb, paco, starty
- DST: 22.16km
- Teren: 22.16km
- Czas: 01:09
- VAVG 19.27km/h
- Temp.: 14.0°C
- HRmax: 196 (101%)
- HRavg 182 ( 94%)
- Kalorie: 1230kcal
- Podjazdy: 611m
- Sprzęt: Paco wyścigowy Rock
- Aktywność: Jazda na rowerze
Finał Whistle Cup. Dobra noga na ostatniej rundzie, gdzie wyprzedziłem Artura i Kamila, za którymi goniłem przez pierwsze 3. Drugie miejsce w kategorii i 4 open. Przepustnica otworzyła się na ostatniej rundzie, dawno nieprzywoływane uczucie!
Przed © Doktorek
W trakcie © Doktorek
Po!!! © Doktorek
Przed © Doktorek
W trakcie © Doktorek
Po!!! © Doktorek
XX Wyścig Niepodległości
Niedziela, 9 listopada 2014 | dodano:11.11.2014 Kategoria starty, paco, mtb
- DST: 15.92km
- Teren: 15.92km
- Czas: 00:43
- VAVG 22.21km/h
- VMAX 44.10km/h
- Temp.: 10.0°C
- HRmax: 188 ( 97%)
- Kalorie: 804kcal
- Podjazdy: 214m
- Sprzęt: Paco wyścigowy Rock
- Aktywność: Jazda na rowerze
9 miejsce
Średnie tętno 178 (max 188). Średnia kadencja 82.
XX Wyścig Niepodległości - przez chwilę byłem pierwszy ;-) © doktorek
Średnie tętno 178 (max 188). Średnia kadencja 82.
XX Wyścig Niepodległości - przez chwilę byłem pierwszy ;-) © doktorek
MTB 19/2014 - Whistle Cup #2
Niedziela, 26 października 2014 | dodano:28.10.2014 Kategoria mtb, paco, starty
- DST: 43.64km
- Teren: 43.64km
- Czas: 02:14
- VAVG 19.54km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temp.: 9.0°C
- HRmax: 186 ( 96%)
- HRavg 174 ( 90%)
- Kalorie: 2136kcal
- Podjazdy: 739m
- Sprzęt: Paco wyścigowy Rock
- Aktywność: Jazda na rowerze
Dojazd, wyścig i powrót. 11 open / 9 w elicie
MTB 17/2014
Niedziela, 19 października 2014 | dodano:23.10.2014 Kategoria mtb, paco, starty
- DST: 62.08km
- Teren: 62.08km
- Czas: 02:32
- VAVG 24.51km/h
- VMAX 51.20km/h
- Temp.: 18.0°C
- Kalorie: 2355kcal
- Podjazdy: 705m
- Sprzęt: Paco wyścigowy Rock
- Aktywność: Jazda na rowerze
IX Nieoficjalny Maraton Cyklomaniaka - 8 miejsce.
IX Nieoficjalny Maraton Cyklomaniaka - podjazd w Dąbrówce/Kalonce © walenbike2
IX Nieoficjalny Maraton Cyklomaniaka - podjazd w Dąbrówce/Kalonce © walenbike2
Wyścig Niepodległości
Poniedziałek, 11 listopada 2013 | dodano:07.01.2014 Kategoria starty, mtb, bulls
- DST: 20.00km
- Czas: 00:49
- VAVG 24.49km/h
- VMAX 39.80km/h
- Podjazdy: 200m
- Sprzęt: Bulls Black Adder
- Aktywność: Jazda na rowerze
Sam wyścig: 0:34 i 14,9 km.
MTB 11/2013
Niedziela, 3 listopada 2013 | dodano:07.01.2014 Kategoria starty, mtb, bulls
- DST: 56.60km
- Teren: 56.60km
- Czas: 02:13
- VAVG 25.53km/h
- HRmax: 192 ( 99%)
- HRavg 172 ( 89%)
- Kalorie: 2129kcal
- Podjazdy: 570m
- Sprzęt: Bulls Black Adder
- Aktywność: Jazda na rowerze
VIII Nieoficjalny Maraton Cyklomaniaka - 5. miejsce
Memoriał Sławomira Rubina
Niedziela, 4 sierpnia 2013 | dodano:07.08.2013 Kategoria cube, starty, szosa
- DST: 112.00km
- Czas: 02:42
- VAVG 41.48km/h
- VMAX 61.50km/h
- Temp.: 25.0°C
- HRmax: 189 ( 97%)
- HRavg 166 ( 86%)
- Kalorie: 2541kcal
- Podjazdy: 470m
- Sprzęt: Cube rantujący Peloton
- Aktywność: Jazda na rowerze
Pierwsze dwie rundy bardzo szybkie, na starcie ustawiony byłem pod koniec grupy i nie miałem siły przejść z kity do czuba. Około 1,5 rundy jechałem blisko końca (a więc i gilotyny), lecz na szczęście udało się to jakoś przetrwać i nie zostać urwanym. Grupa mocno się naciągała z powodu wielu ataków, odsłoniętego terenu (szczęśliwie za lekko dmuchało na porządny rant) i powtarzających się ostrych lub 90-stopniownych zakrętów.
Na trzeciej rundzie (w nogach >50 km) tempo delikatnie się uspokoiło (nie żeby spadło, po prostu słabsze skoki chętnych do odjazdu. Zacząłem łapać trochę oddechu i sprawdziłem nogę, co po kontrze mocniejszych zawodników zaowocowało ciężkim zagięciem, późniejszym spłynięciem do nadciągającego peletonu i walką o utrzymanie się w grupie. To chyba na tej rundzie był groźny moment, gdy silna osobowo ucieczka (min. Łukasz i gość z Żolibera + 3-4 innych) odjechała, a w wyniku pogoni peleton podzielił się na trzy (!!) grupki. Nie wiem jak i dlaczego (z tyłu mało widać, ogólnie wypluwałem płuca wtedy) ale wszystko się zjechało. To na tej rundzie miałem myśli typu Co ja tu robię i dlaczego nie zostałem w domu?
Czwarta runda początkowo spokojna, ale to właśnie na niej odjechała decydująca ucieczka (po przeszło 80 km i 2h walki!). Peleton wydawałbyć się wykrwawiony, miałem wrażenie że sporo osób chce wyłącznie dojechać do kreski. Mimo to dalej dynamicznie bujamy się w przedziale 30 km/h (przed zakrętem) i 50-60 km/h chwilę po zakręcie. Im bliżej do mety, tym czułem się lepiej albo po prostu widoczne oznaki zmęczenia u innych zawodników podnosiły mnie na duchu.
Ostatnia piąta runda to walka z łechczącymi uda i podudzia skurczami (wygrana). Musiałem być już lekko wycięty, gdyż przy przechodzeniu do przodu na początku ostatniej pętli złapałem pierwsze pobocze (bez konsekwencji), a złapanie drugiego pobocza na 500 metrów do mety było konsekwencją zbyt dużej agresji przy wielkim zmęczeniu i spadku koncentracji. Drugie pobocze też w sumie bez konsekwencji, ale wytraciłem prędkość, przez co nie mogłem spróbować swoich sił w sprincie o któreś tam miejsce w grupie (za ryzykownie chciałem przyciąć zakręt i asfalt się skończył). Koniec końców zająłem jedno z ostatnich miejsc w peletonie, a fakt ten wyjątkowo mnie irytuje, gdy patrzę w wyniki :-). Ucieczka przyjechała mniej niż 30 sekund przed peletonem i wyglądali na zdrowo umordowanych.
Podsumowując: wyścig dobrze zorganizowany oraz zabezpieczony. Dobra obstawa dla grupy i ucieczki. To był mój najdłuższy wyścig na szosie, jednocześnie w najwyższym tempie.
Na trzeciej rundzie (w nogach >50 km) tempo delikatnie się uspokoiło (nie żeby spadło, po prostu słabsze skoki chętnych do odjazdu. Zacząłem łapać trochę oddechu i sprawdziłem nogę, co po kontrze mocniejszych zawodników zaowocowało ciężkim zagięciem, późniejszym spłynięciem do nadciągającego peletonu i walką o utrzymanie się w grupie. To chyba na tej rundzie był groźny moment, gdy silna osobowo ucieczka (min. Łukasz i gość z Żolibera + 3-4 innych) odjechała, a w wyniku pogoni peleton podzielił się na trzy (!!) grupki. Nie wiem jak i dlaczego (z tyłu mało widać, ogólnie wypluwałem płuca wtedy) ale wszystko się zjechało. To na tej rundzie miałem myśli typu Co ja tu robię i dlaczego nie zostałem w domu?
Czwarta runda początkowo spokojna, ale to właśnie na niej odjechała decydująca ucieczka (po przeszło 80 km i 2h walki!). Peleton wydawałbyć się wykrwawiony, miałem wrażenie że sporo osób chce wyłącznie dojechać do kreski. Mimo to dalej dynamicznie bujamy się w przedziale 30 km/h (przed zakrętem) i 50-60 km/h chwilę po zakręcie. Im bliżej do mety, tym czułem się lepiej albo po prostu widoczne oznaki zmęczenia u innych zawodników podnosiły mnie na duchu.
Ostatnia piąta runda to walka z łechczącymi uda i podudzia skurczami (wygrana). Musiałem być już lekko wycięty, gdyż przy przechodzeniu do przodu na początku ostatniej pętli złapałem pierwsze pobocze (bez konsekwencji), a złapanie drugiego pobocza na 500 metrów do mety było konsekwencją zbyt dużej agresji przy wielkim zmęczeniu i spadku koncentracji. Drugie pobocze też w sumie bez konsekwencji, ale wytraciłem prędkość, przez co nie mogłem spróbować swoich sił w sprincie o któreś tam miejsce w grupie (za ryzykownie chciałem przyciąć zakręt i asfalt się skończył). Koniec końców zająłem jedno z ostatnich miejsc w peletonie, a fakt ten wyjątkowo mnie irytuje, gdy patrzę w wyniki :-). Ucieczka przyjechała mniej niż 30 sekund przed peletonem i wyglądali na zdrowo umordowanych.
Podsumowując: wyścig dobrze zorganizowany oraz zabezpieczony. Dobra obstawa dla grupy i ucieczki. To był mój najdłuższy wyścig na szosie, jednocześnie w najwyższym tempie.