- Kategorie bloga:
- bulls.31
- cube.297
- kasztany.190
- miasto.250
- mtb.145
- na zimówce.54
- paco.114
- starty.39
- szosa.344
- trenażer.24
- vision.66
Jeden z najgorszych pogodowo treningów w tym roku
Niedziela, 14 marca 2010 | dodano:14.03.2010 Kategoria szosa, vision
- DST: 89.72km
- Teren: 1.00km
- Czas: 03:26
- VAVG 26.13km/h
- Temp.: 4.0°C
- HRmax: 179 ( 91%)
- HRavg 142 ( 72%)
- Sprzęt: Vision Reaktywacja
- Aktywność: Jazda na rowerze
Pojechałem w stronę Kasztanów, ale nikogo po drodze ani na miejscu zbiórki nie spotkałem. Mocny wiatr już w mieście dał znać o sobie. W dzisiejszym dniu to on rozdawał karty. Przez Łagiewniki ruszyłem na szosę Zgierz - Stryków. W lesie mokro, woda płynęła całą szerokością. Do Strykowa było z wiatrem i nawet pod hopki leciałem 40 km/h. Już wiedziałem, że po nawrotce będzie ciężko. Było bardzo ciężko. Bez względu czy pod górę czy po płaskim jechałem pod wiatr 19-25 km/h. I to mocno naciskając na pedały. Po 2 nawrotach na rondzie, pojechałem strykowską do Łodzi. Po drodze kolejny opad śniegu i śniego-deszczu, ale przestało to robić na mnie wrażenie. Dokręciłem 2 rundy dookoła Łagiewnik, kończąc w deszczu.
Na deser pierwszy raz w tym roku nie mogłem dojechać do kawiarenki u Freda. Koła w rozmiękłym śniegu buksowały, a mocniejsze depnięcie obracało mnie na bok. Zacząłem pchać rower, ale koła zaklejały się śniegiem i blokowały o błotnik.. Trzeba było nieść!
Życzę sobie, aby to był ostatni trening w 2-ch parach ochraniaczy na butach..
Na deser pierwszy raz w tym roku nie mogłem dojechać do kawiarenki u Freda. Koła w rozmiękłym śniegu buksowały, a mocniejsze depnięcie obracało mnie na bok. Zacząłem pchać rower, ale koła zaklejały się śniegiem i blokowały o błotnik.. Trzeba było nieść!
Życzę sobie, aby to był ostatni trening w 2-ch parach ochraniaczy na butach..
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!