- Kategorie bloga:
- bulls.31
- cube.297
- kasztany.190
- miasto.250
- mtb.145
- na zimówce.54
- paco.114
- starty.39
- szosa.344
- trenażer.24
- vision.66
Mazovia Ełk
Piątek, 4 czerwca 2010 | dodano:10.06.2010 Kategoria mtb, paco, starty
- DST: 53.00km
- Teren: 53.00km
- Czas: 02:04
- VAVG 25.65km/h
- Podjazdy: 400m
- Sprzęt: Paco wyścigowy Rock
- Aktywność: Jazda na rowerze
Sądziłem, że w tym roku nie będę startował w Mazovii. A jednak zdecydowałem się i to od razu na całą Gwiazdę Mazurską!
Sektor z zeszłego roku przepadł, ale w ostatniej chwili udało mi się mailowo wpisać na listę 2-giego sektora. Start w ładnym miejscu, czyli bulwarze w Ełku nad Jeziorem Ełckim. Trasa zaczęła się od 4 km asfaltu, więc spokojnie przebiłem się do przodu grupy. Na szutrze zaczęło się rozluźniać i dogoniliśmy tyły 1-szego sektora. Na błocie zobaczyłem Andrzeja, ale jeszcze go nie dogoniłem. Jechałem zachowawczo, bo nie chciałem przegiąć na pierwszym etapie. W pewnym momencie zorientowałem się, że jadę w grupie z kobietą! Jechała jak robot, a faceci zdychali na jej kole. Na mecie okazało się, że to Marzena Wasiuk, więc moje zdziwienie lekko opadło.
Dopiero w połowie trasy podkręciłem tempo, a właściwie zachęciło mnie fakt wyprzedzenia przez dwóch kolarzy, którzy narzucili mocne tempo na wietrznym odcinku. Tak.. wiatr tego dnia był naprawdę mocny! Porywy potrafiły przesunąć rower, gdy jechało się po błocie. Fun!
Po podkręceniu tempa zaraz dogoniłem Andrzeja. To nie był jego dzień i etap. Do mety jechałem mocnym, równym tempie. Na szutrowych odcinkach minąłem sporo osób. Tuż przed metą doganiając kolejną grupkę, przejechałem się na ich błędzie nawigacyjnym i wjechaliśmy w złą ścieżkę. Na szczęście szybko się zorientowaliśmy, ale i tak kosztowało to koło 1 minuty w plecy. Do mety jazda na dużym zapieku. Dystans mega ukończyłem na 15 miejscu i 7 w M2. Do Ziółka straciłem 2 minuty, więc nie było źle.
W końcu wyścig gdzie noga i sprzęt kręciły się prawidłowo ;-)
Sektor z zeszłego roku przepadł, ale w ostatniej chwili udało mi się mailowo wpisać na listę 2-giego sektora. Start w ładnym miejscu, czyli bulwarze w Ełku nad Jeziorem Ełckim. Trasa zaczęła się od 4 km asfaltu, więc spokojnie przebiłem się do przodu grupy. Na szutrze zaczęło się rozluźniać i dogoniliśmy tyły 1-szego sektora. Na błocie zobaczyłem Andrzeja, ale jeszcze go nie dogoniłem. Jechałem zachowawczo, bo nie chciałem przegiąć na pierwszym etapie. W pewnym momencie zorientowałem się, że jadę w grupie z kobietą! Jechała jak robot, a faceci zdychali na jej kole. Na mecie okazało się, że to Marzena Wasiuk, więc moje zdziwienie lekko opadło.
Dopiero w połowie trasy podkręciłem tempo, a właściwie zachęciło mnie fakt wyprzedzenia przez dwóch kolarzy, którzy narzucili mocne tempo na wietrznym odcinku. Tak.. wiatr tego dnia był naprawdę mocny! Porywy potrafiły przesunąć rower, gdy jechało się po błocie. Fun!
Po podkręceniu tempa zaraz dogoniłem Andrzeja. To nie był jego dzień i etap. Do mety jechałem mocnym, równym tempie. Na szutrowych odcinkach minąłem sporo osób. Tuż przed metą doganiając kolejną grupkę, przejechałem się na ich błędzie nawigacyjnym i wjechaliśmy w złą ścieżkę. Na szczęście szybko się zorientowaliśmy, ale i tak kosztowało to koło 1 minuty w plecy. Do mety jazda na dużym zapieku. Dystans mega ukończyłem na 15 miejscu i 7 w M2. Do Ziółka straciłem 2 minuty, więc nie było źle.
W końcu wyścig gdzie noga i sprzęt kręciły się prawidłowo ;-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!