kolarzyk wachlarzyk

 Info

baton rowerowy bikestats.pl

 Moje rowery

Cube rantujący Peloton 29011 km
Vision Reaktywacja 3747 km
Bulls Black Adder 1351 km
Miejski 3535 km
Giant stara zimówka 1358 km
Paco wyścigowy Rock 4085 km

 Znajomi

wszyscy znajomi(14)

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kolarzyk.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Warszawa - Łódź (wiało jak..)

Niedziela, 21 marca 2010 | dodano:22.03.2010 Kategoria cube, szosa
  • DST: 150.10km
  • Czas: 05:46
  • VAVG 26.03km/h
  • VMAX 34.80km/h
  • HRmax: 171 ( 87%)
  • HRavg 148 ( 75%)
  • Kalorie: 4352kcal
  • Sprzęt: Cube rantujący Peloton
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Powrót do Łodzi. Trasa: WWA - Leszno - Błonie - Cegłów - Osiny - Wiskitki - Miedniewice - Bolimów - Nieborów - Kalenice - Łyszkowice - Głowno - Stryków - Skotniki - Łagiewniki - dom.

W czasie powrotu miałem takie samo tętno średnie i max jak w czasie jazdy do Warszawy (ciekawostka). Miałem też wiatr Pd-Zach, czyli prosto w mordę przez 150 km. Do Leszna jechało się ok, bo przy drodze stoją w jednym ciągu domy. Średnia oscylowała w okolicach 29 km/h. Po skręcie na Błonie skończyły się żarty. Trzymałem tempo 26 km/h. Zaczęło padać i to był jedyny opad którym się przejąłem. Następne były mocniejsze, ale byłem już na nie przygotowany psychicznie :-)

Droga do Głowna to prawdziwa walka z samym sobą. Wiatr momentami tak silny że zmuszałem się do jazdy na maxa i wtedy jechałem aż 21 km/h. Otwarta przestrzeń, płasko, brak drzew, krzaków, czy upraw dodatkowo nie pomagał. To było potworne doświadczenie. Mój dzisiejszy V-max (34,8) to prawie to samo co średnia szybkość w drodze do Warszawy w piątek (!!!). Dużego blatu użyłem może 3x i to wyłącznie, gdy droga chowała się w lesie.

Do Głowna doturlałem się po 18-stej. Zaczęło się robić ciemno, ale ustawał też wiatr. Dzięki temu mogłem podkręcić średnią i wywindować ją do góry.

W moim dotychczasowym rowerowym rankingu trudnych wyjazdów, był to jeden z tych trudniejszych. Oby przestało wiać jutro!!!

Komentarze
Zacny kilometraż, pozazdrościć formy
piootrj
- 14:04 poniedziałek, 22 marca 2010 | linkuj
zaiste zacna wycieczka :) pluca - 10:13 poniedziałek, 22 marca 2010 | linkuj
czapki z głów
tomgregor
- 07:53 poniedziałek, 22 marca 2010 | linkuj
150km pod wiatr - wielki szacun. Trzeba mieć dużo cierpliwości i samozaparcia żeby nie zwątpić po drodze. Wiatr potrafi dać popalić, choć czasami bywa że wieje w tą dobrą stronę:D
maniek85
- 06:43 poniedziałek, 22 marca 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!