kolarzyk wachlarzyk

 Info

baton rowerowy bikestats.pl

 Moje rowery

Cube rantujący Peloton 29011 km
Vision Reaktywacja 3747 km
Bulls Black Adder 1351 km
Miejski 3535 km
Giant stara zimówka 1358 km
Paco wyścigowy Rock 4085 km

 Znajomi

wszyscy znajomi(14)

 Szukaj

 Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kolarzyk.bikestats.pl

 Archiwum

 Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

starty

Dystans całkowity:2177.52 km (w terenie 1575.24 km; 72.34%)
Czas w ruchu:96:43
Średnia prędkość:22.51 km/h
Maksymalna prędkość:70.70 km/h
Suma podjazdów:15353 m
Maks. tętno maksymalne:198 (101 %)
Maks. tętno średnie:182 (94 %)
Suma kalorii:39039 kcal
Liczba aktywności:39
Średnio na aktywność:55.83 km i 2h 28m
Więcej statystyk

ŻTC Kalonka

Niedziela, 26 maja 2013 | dodano:08.07.2013 Kategoria cube, starty, szosa
  • DST: 50.20km
  • Czas: 01:26
  • VAVG 35.02km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • HRmax: 187 ( 96%)
  • HRavg 169 ( 87%)
  • Podjazdy: 445m
  • Sprzęt: Cube rantujący Peloton
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Strzał przy wjeździe na trzecią rundę. Tragicznie przerwany wyścig.

Wyścig w Aleksandrowie.

Niedziela, 19 maja 2013 | dodano:08.07.2013 Kategoria cube, starty, szosa
  • DST: 59.10km
  • Czas: 01:32
  • VAVG 38.54km/h
  • HRmax: 188 ( 97%)
  • HRavg 165 ( 85%)
  • Kalorie: 1368kcal
  • Podjazdy: 145m
  • Sprzęt: Cube rantujący Peloton
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Dobra noga, ale marny efekt. 6 open, trzeci z grupy.

Wyścig w Głownie.

Sobota, 18 maja 2013 | dodano:08.07.2013 Kategoria cube, starty, szosa
  • DST: 19.80km
  • Czas: 00:30
  • VAVG 39.60km/h
  • VMAX 52.80km/h
  • HRmax: 190 ( 98%)
  • HRavg 180 ( 93%)
  • Kalorie: 537kcal
  • Sprzęt: Cube rantujący Peloton
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Wygrałem!

Teren 02/2013 - JC #3

Niedziela, 5 maja 2013 | dodano:05.05.2013 Kategoria starty, mtb, bulls
  • DST: 38.80km
  • Teren: 38.80km
  • Czas: 01:50
  • VAVG 21.16km/h
  • VMAX 54.80km/h
  • Temp.: 20.0°C
  • HRmax: 185 ( 93%)
  • HRavg 175 ( 88%)
  • Kalorie: 1009kcal
  • Podjazdy: 360m
  • Sprzęt: Bulls Black Adder
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Dojazd, start i powrót z Junior Cup w Łagiewnikach. Na rozkładzie 6. okrążeń, pierwsze spokojnie, 2 oraz 3 przejechane w dobrym tempie, ale po wjeździe na 4. (równo po 30 minutach) zostałem ogłuszony przez jakiegoś goryla, światło zgasło i jechałem tyle ile się dało.
Ogólnie dobre przepalenie - czas wyścigu 60 minut.

Zimówka 12/2013

Sobota, 30 marca 2013 | dodano:30.03.2013 Kategoria na zimówce, starty, szosa, vision
  • DST: 72.20km
  • Teren: 19.00km
  • Czas: 03:04
  • VAVG 23.54km/h
  • VMAX 51.70km/h
  • Temp.: 3.0°C
  • HRmax: 186 ( 94%)
  • HRavg 155 ( 78%)
  • Kalorie: 2513kcal
  • Podjazdy: 500m
  • Sprzęt: Vision Reaktywacja
  • Aktywność: Jazda na rowerze
50 km po asfalcie + start na śnieżnym Junnior Cup. Dobra zabawa!

ŚLR Suchedniów

Sobota, 3 lipca 2010 | dodano:10.07.2010 Kategoria mtb, paco, starty
  • DST: 83.50km
  • Teren: 83.50km
  • Czas: 04:01
  • VAVG 20.79km/h
  • VMAX 69.80km/h
  • HRmax: 189 ( 96%)
  • HRavg 166 ( 84%)
  • Sprzęt: Paco wyścigowy Rock
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Chyba zrobię się przesądny. Pech na ŚLR nie odpuszcza. Tym razem na 3-km przed metą zmieliłem bębenek. Tym samym zabrało mi to szansę przyjechania na 11-stej pozycji. Do mety dobiegłem, dopedałowałem, dopchałem rower na 17-stej pozycji.
Po starcie nogi były zamulone jeszcze po czwartku. Szło mocne tempo, a ja nie mogłem kręcić szybciej niż 32 km/h (o 2-3 km/h za wolno). Dopiero po kilkunastu kilometrach złapałem w miarę dobry rytm. Za drugim bufetem dojechał do mnie Pilu, tuż przed metą ponownie doszedł Wsół. Na wjeździe na finałowy asfalt staję w pedały i słyszę trzask. Mam nadzieję, że to ostatni defekt w tym sezonie..

Family Cup

Sobota, 26 czerwca 2010 | dodano:10.07.2010 Kategoria mtb, paco, starty
  • DST: 18.00km
  • Teren: 18.00km
  • Czas: 00:50
  • VAVG 21.60km/h
  • HRmax: 193 ( 98%)
  • HRavg 181 ( 92%)
  • Sprzęt: Paco wyścigowy Rock
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Jaja z zapisami. Organizm się zbuntował.

ŚLR Kielce ITT

Niedziela, 20 czerwca 2010 | dodano:10.07.2010 Kategoria mtb, paco, starty
  • DST: 43.00km
  • Czas: 03:30
  • VAVG 12.29km/h
  • HRavg 175 ( 89%)
  • Sprzęt: Paco wyścigowy Rock
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Urwany hak na 10km do mety. U-f-believable!

Miluki: 3 etap Gwiazdy Mazurskiej

Niedziela, 6 czerwca 2010 | dodano:10.06.2010 Kategoria mtb, paco, starty
  • DST: 58.00km
  • Teren: 58.00km
  • Czas: 01:56
  • VAVG 30.00km/h
  • Podjazdy: 400m
  • Sprzęt: Paco wyścigowy Rock
  • Aktywność: Jazda na rowerze


Ustawiłem się odpowiednio z przodu, więc na asfaltowym starcie trzymałem się czoła wyścigu. Po 20 km przelecianych ze średnią 35 km/h grupa się wykrystalizowała. Jechaliśmy w ok. 16 osób. Jazdę utrudniał porywisty wiatr i naciąganie grupy przy każdym podjeździe. Na jednym z nielicznych piaskowych podjazdów grupa się podzieliła. Było to tuż przed 2-gim bufetem. Zjechaliśmy się w trzech i pracowaliśmy na zmianach, żeby wrócić do grupy. Trasa zaczęła prowadzić pod wiatr, w grupie nie było chętnych do nadawania prędkości, więc ich impet wyhamował. Nam udało się doskoczyć ponownie do czołowej grupy.


Muszę pochwalić samego siebie, bo wykonałem ciężką pracę, żeby powrócić do czoła. Pod nogą była moc! Grupa się uszczupliła bo zostało nas 13 osób. Do mety jechałem bardzo czujnie, nie chciałem powtórki z tej przygody. Tego zadania nie ułatwiał Cezary Zamana, który jeździł pick-upem i kilkukrotnie przedzielił peleton, gdy próbował wyprzedzać na wąskich odcinkach. Robił to bo miał na pokładzie telewizję, a najwyraźniej było zapotrzebowanie na ujęcia grupy z różnych stron..



Do samej mety nie było ataków. Dopiero na kilkaset metrów przed metą się zaczęło. Nie udało się utrzymać koła i straciłem 30 sekund do pierwszego. Tylko 30s i aż 30s! W rezultacie przyjechałem na 10. miejscu open i 8 w M2. Ale to był dobry etap!

Gwiazda Mazurska: Prostki - etap 2

Sobota, 5 czerwca 2010 | dodano:10.06.2010 Kategoria mtb, paco, starty
  • DST: 56.00km
  • Teren: 56.00km
  • Czas: 02:11
  • VAVG 25.65km/h
  • Podjazdy: 200m
  • Sprzęt: Paco wyścigowy Rock
  • Aktywność: Jazda na rowerze
Drugi etap to start z Prostek. Nie wczytywałem się w regulamin Gwiazdy Mazurskiej, więc zdziwiłem się brakiem sektorów. Nie ustawiłem się wystarczająco z przodu i na pierwszych trzech zakrętach po 90-siąt stopni zostałem przyblokowany. Gdy wyjechałem na asfaltową, prostą, rozbiegówkę to czub był już mocno z przodu. Asfalt skończył się szybko, ścieżka się zwęziła, bo zaczął się singiel po wale przeciwpowodziowy. Tu znów spowolnienie, bo trzeba było podprowadzić rower. Na domiar złego ci sprytniejsi wjeżdżali od drugiej strony i szło im to sprawnie..



Po tych przykrych przygodach jechałem mocno i przebijałem się do przodu. Na szutrach jechaliśmy już w silnej grupie. W porównaniu do dnia poprzedniego - nie wiało. Kręciło mi się świetnie, aż w pewnym momencie zaliczyłem glebę na błotnym odcinku. Niby nic poważnego, ale chwilę trwało nim doszedłem do siebie. Moja grupka odjechała i goniłem ją przez następne 30 km!!! Po paru km zorientowałem się również, że zgubiłem Polara CS 200, którego wyrwało mi z kiery razem z mocowaniem. :-(

Po chwili miałem kolejną przygodę. Po przebrodzeniu bajora (kolejnego zresztą..) tak energicznie wybiłem się, aby wskoczyć na siodło, że spadłem na nie z dużo większej wysokości niż powinienem. BARDZO zabolało. Na bufecie w Rygielu kolejna niespodzianka. Dziwne oznaczenie skrętu w lewo, skręcam w ostatniej chwili po złapaniu butelki i wjeżdżam na czyjeś podwórko. Jak się okazuje nie tylko ja tam się zagapiłem, Kingę spotkało coś gorszego - gleba.



Od tego momentu złe uroki minęły. Jechało mi się znakomicie, noga dobrze podawała. Dojeżdżałem do pojedynczych wagoników poodczepianych z pociągu w którym jechałem przed glebą. Po paru kilometrach jedziemy w trzech i gonimy właściwy pociąg. W końcu go doganiamy, ale do grupy dociągamy tylko we 2-ch. Zdążyłem 3 minuty odpocząć po szalonej pogoni po "ścieżkach rowerowych" w środku lasu, gdy ktoś z grupy zaatakował na jednym z nielicznych odcinków stricte terenowych. Nie wiele myśląc przeskoczyłem na hopce grupę i siadłem na koło. Tak dojechaliśmy na metę, gdzie po emocjonującym finiszu (rywal odjechał mi na kilkanaście metrów już na samym stadionie, na ostatniej prostej skasowałem jego przewagę) mieliśmy identyczny czas! Choć na moje oko to byłem z przodu o grubość opony :-P



Zająłem 20 miejsce open (ex aequo) i 13 w M2. Szkoda gleby na początku, bo był potencjał na bardzo dobry wynik.

Czy wspomniałem o najgłębszej kałuży Gwiazdy Mazurskiej? Była po pas!