- Kategorie bloga:
- bulls.31
- cube.297
- kasztany.190
- miasto.250
- mtb.145
- na zimówce.54
- paco.114
- starty.39
- szosa.344
- trenażer.24
- vision.66
Wpisy archiwalne w kategorii
mtb
Dystans całkowity: | 5927.51 km (w terenie 5420.85 km; 91.45%) |
Czas w ruchu: | 279:48 |
Średnia prędkość: | 21.09 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.70 km/h |
Suma podjazdów: | 31227 m |
Maks. tętno maksymalne: | 198 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 182 (94 %) |
Suma kalorii: | 84518 kcal |
Liczba aktywności: | 145 |
Średnio na aktywność: | 40.88 km i 1h 56m |
Więcej statystyk |
Mazovia Ełk
Piątek, 4 czerwca 2010 | dodano:10.06.2010 Kategoria mtb, paco, starty
- DST: 53.00km
- Teren: 53.00km
- Czas: 02:04
- VAVG 25.65km/h
- Podjazdy: 400m
- Sprzęt: Paco wyścigowy Rock
- Aktywność: Jazda na rowerze
Sądziłem, że w tym roku nie będę startował w Mazovii. A jednak zdecydowałem się i to od razu na całą Gwiazdę Mazurską!
Sektor z zeszłego roku przepadł, ale w ostatniej chwili udało mi się mailowo wpisać na listę 2-giego sektora. Start w ładnym miejscu, czyli bulwarze w Ełku nad Jeziorem Ełckim. Trasa zaczęła się od 4 km asfaltu, więc spokojnie przebiłem się do przodu grupy. Na szutrze zaczęło się rozluźniać i dogoniliśmy tyły 1-szego sektora. Na błocie zobaczyłem Andrzeja, ale jeszcze go nie dogoniłem. Jechałem zachowawczo, bo nie chciałem przegiąć na pierwszym etapie. W pewnym momencie zorientowałem się, że jadę w grupie z kobietą! Jechała jak robot, a faceci zdychali na jej kole. Na mecie okazało się, że to Marzena Wasiuk, więc moje zdziwienie lekko opadło.
Dopiero w połowie trasy podkręciłem tempo, a właściwie zachęciło mnie fakt wyprzedzenia przez dwóch kolarzy, którzy narzucili mocne tempo na wietrznym odcinku. Tak.. wiatr tego dnia był naprawdę mocny! Porywy potrafiły przesunąć rower, gdy jechało się po błocie. Fun!
Po podkręceniu tempa zaraz dogoniłem Andrzeja. To nie był jego dzień i etap. Do mety jechałem mocnym, równym tempie. Na szutrowych odcinkach minąłem sporo osób. Tuż przed metą doganiając kolejną grupkę, przejechałem się na ich błędzie nawigacyjnym i wjechaliśmy w złą ścieżkę. Na szczęście szybko się zorientowaliśmy, ale i tak kosztowało to koło 1 minuty w plecy. Do mety jazda na dużym zapieku. Dystans mega ukończyłem na 15 miejscu i 7 w M2. Do Ziółka straciłem 2 minuty, więc nie było źle.
W końcu wyścig gdzie noga i sprzęt kręciły się prawidłowo ;-)
Sektor z zeszłego roku przepadł, ale w ostatniej chwili udało mi się mailowo wpisać na listę 2-giego sektora. Start w ładnym miejscu, czyli bulwarze w Ełku nad Jeziorem Ełckim. Trasa zaczęła się od 4 km asfaltu, więc spokojnie przebiłem się do przodu grupy. Na szutrze zaczęło się rozluźniać i dogoniliśmy tyły 1-szego sektora. Na błocie zobaczyłem Andrzeja, ale jeszcze go nie dogoniłem. Jechałem zachowawczo, bo nie chciałem przegiąć na pierwszym etapie. W pewnym momencie zorientowałem się, że jadę w grupie z kobietą! Jechała jak robot, a faceci zdychali na jej kole. Na mecie okazało się, że to Marzena Wasiuk, więc moje zdziwienie lekko opadło.
Dopiero w połowie trasy podkręciłem tempo, a właściwie zachęciło mnie fakt wyprzedzenia przez dwóch kolarzy, którzy narzucili mocne tempo na wietrznym odcinku. Tak.. wiatr tego dnia był naprawdę mocny! Porywy potrafiły przesunąć rower, gdy jechało się po błocie. Fun!
Po podkręceniu tempa zaraz dogoniłem Andrzeja. To nie był jego dzień i etap. Do mety jechałem mocnym, równym tempie. Na szutrowych odcinkach minąłem sporo osób. Tuż przed metą doganiając kolejną grupkę, przejechałem się na ich błędzie nawigacyjnym i wjechaliśmy w złą ścieżkę. Na szczęście szybko się zorientowaliśmy, ale i tak kosztowało to koło 1 minuty w plecy. Do mety jazda na dużym zapieku. Dystans mega ukończyłem na 15 miejscu i 7 w M2. Do Ziółka straciłem 2 minuty, więc nie było źle.
W końcu wyścig gdzie noga i sprzęt kręciły się prawidłowo ;-)
mtb
Wtorek, 1 czerwca 2010 | dodano:01.06.2010 Kategoria miasto, mtb, vision
- DST: 53.83km
- Teren: 42.83km
- Czas: 02:27
- VAVG 21.97km/h
- Temp.: 15.0°C
- HRmax: 183 ( 93%)
- HRavg 139 ( 70%)
- Sprzęt: Vision Reaktywacja
- Aktywność: Jazda na rowerze
Runda po Łagiewnikach i przez Swędów.
ŚLR Nowiny
Niedziela, 23 maja 2010 | dodano:30.05.2010 Kategoria mtb, paco, starty
- DST: 59.30km
- Teren: 59.30km
- Czas: 03:37
- VAVG 16.40km/h
- VMAX 52.20km/h
- Kalorie: 4082kcal
- Podjazdy: 1220m
- Sprzęt: Paco wyścigowy Rock
- Aktywność: Jazda na rowerze
Fajnie się jechało, ale 4 km przed metą złapały mnie skurcze i straciłem 7 min do mojej grupy :-(
Złoty Stok 2010
Sobota, 15 maja 2010 | dodano:17.05.2010 Kategoria mtb, paco, starty
- DST: 77.50km
- Teren: 77.50km
- Czas: 05:39
- VAVG 13.72km/h
- VMAX 58.00km/h
- Temp.: 9.0°C
- HRmax: 183 ( 93%)
- HRavg 160 ( 81%)
- Kalorie: 5506kcal
- Podjazdy: 2565m
- Sprzęt: Paco wyścigowy Rock
- Aktywność: Jazda na rowerze
Na starcie w Złotym Stoku© walenbike
W sobotę miałem przyjemność wystartować w maratonie Golonki w Złotym Stoku. Ostatnio jechałem w tym cyklu 3 lata temu w Nieporęcie, więc Złoty Stok był powrotem w prawdziwe góry na prawdziwy maraton. Przypomniałem sobie przy okazji pierwszy przejechany wyścig, a był nim BM Golonki (wtedy jeszcze działali z Grabkiem) w sierpniu 2004-go roku w Świeradowie Zdroju (3 gumy na zjeździe z Samolotu, to było coś!). W Złotym Stoku startowałem już wcześniej w 2006-tym roku. Wtedy był to również dystans giga, ponad 100 km i 2,5km w pionie.
Od tego czasu Golonkometery się nie zmieniły. Zarówno w sobotę jak i 4 lata temu trasa była dłuższa niż zapowiedział organizator.. Zamiast 66km przejechaliśmy 77km. Niby gratisy zawsze cieszą, ale ten raczej dobijał psychę. Dojeżdżasz do Złotego, słyszysz spikera, widzisz dachy domów, ale.. trasa wiedzie Cię ponownie w górę na kolejne 30 minut w szóstej godzinie ścigania.. :-)
Trasa wymagająca, bardzo błotnista, trzymająca na podjazdach, dla ludzi nie objeżdżonych w górach (jak np. ja) była to ciężka przeprawa. Na zjazdach radziłem sobie przyzwoicie, widzę postępy. Straszono zjazdem z Borówkowej, ale poza kamienistym początkiem, gdzie trudno było wybrać optymalną linię przejazdu, zjeżdżałem płynnie.
Wynik: 72/176 open i 31/61 w M2. Szału nie ma :-)
Za tydzień ŚLR i tam nastawiam się na mocną jazdę.
Przewyższenia:
wprowwadzenie
Piątek, 14 maja 2010 | dodano:17.05.2010 Kategoria mtb, paco
- DST: 22.20km
- Teren: 22.20km
- Czas: 01:06
- VAVG 20.18km/h
- VMAX 40.80km/h
- HRmax: 182 ( 92%)
- HRavg 132 ( 67%)
- Kalorie: 749kcal
- Podjazdy: 240m
- Sprzęt: Paco wyścigowy Rock
- Aktywność: Jazda na rowerze
Rozruszanie przed Złotym Stokiem. Niestety w deszczu.
Szosa
Wtorek, 11 maja 2010 | dodano:11.05.2010 Kategoria kasztany, mtb, szosa
- DST: 94.94km
- Czas: 02:49
- VAVG 33.71km/h
- VMAX 55.50km/h
- Temp.: 17.0°C
- HRmax: 194 ( 98%)
- HRavg 155 ( 79%)
- Podjazdy: 365m
- Sprzęt: Cube rantujący Peloton
- Aktywność: Jazda na rowerze
Średnia z rundy 35,8 km/h. Przeszkadzał wiatr, więc pierwsza połowa trasy ciężka. Dopiero potem zaczęło mi się jechać lepiej.
lekki kręcenie
Niedziela, 9 maja 2010 | dodano:09.05.2010 Kategoria mtb, paco
- DST: 43.50km
- Teren: 43.50km
- Czas: 02:04
- VAVG 21.05km/h
- VMAX 40.10km/h
- Temp.: 14.0°C
- HRmax: 172 ( 87%)
- HRavg 136 ( 69%)
- Kalorie: 1514kcal
- Podjazdy: 440m
- Sprzęt: Paco wyścigowy Rock
- Aktywność: Jazda na rowerze
Na Malinkę i powrót. Wczoraj po szosie czułem się mocno wypruty i miałem ciężkie nogi wieczorem. Dzisiaj zaskakująco dobrze się kręciło.
kręcenie się po lesie + rekord rundy!!!
Poniedziałek, 3 maja 2010 | dodano:09.05.2010 Kategoria mtb, paco
- DST: 42.70km
- Teren: 35.00km
- Czas: 02:01
- VAVG 21.17km/h
- VMAX 45.80km/h
- Temp.: 17.0°C
- HRmax: 194 ( 98%)
- HRavg 135 ( 68%)
- Kalorie: 1858kcal
- Podjazdy: 475m
- Sprzęt: Paco wyścigowy Rock
- Aktywność: Jazda na rowerze
po lesie po obiedzie :-)
Niedziela, 2 maja 2010 | dodano:09.05.2010 Kategoria mtb, vision
- DST: 25.10km
- Czas: 01:07
- VAVG 22.48km/h
- Sprzęt: Vision Reaktywacja
- Aktywność: Jazda na rowerze
Las
Sobota, 1 maja 2010 | dodano:01.05.2010 Kategoria mtb, vision
- DST: 37.77km
- Teren: 37.77km
- Czas: 01:40
- VAVG 22.66km/h
- HRmax: 176 ( 89%)
- HRavg 140 ( 71%)
- Sprzęt: Vision Reaktywacja
- Aktywność: Jazda na rowerze
Nos dalej zatkany, kaszel ustępuje.. :-( Gleba na podjeździe. Znakomicie..